TOP 3 filmy na jesienno-zimowe wieczory

by - 24.10.17


 Cześć, zapewne wielu z Was nie ma ochoty wychodzić na zewnątrz w taką pogodę, jaką widzimy za oknami. Tak. Mi nie chce się w ogóle wychodzić do pracy, a mowa o zwyczajnym, bezcelowym wyjściu na spacer. Zapomnijmy. Dlatego też wiele wolnych wieczorów spędzam przed.. ekranem, z ulubionymi filmami. Dziś przedstawię Wam moją finałową trójkę na rok 2017! 

#1 reż. Thea Sharrock "Zanim się pojawiłeś" (2016)
Ciężko o lepszy wyciskacz łez. Piękna i porywająca historia, na którą trafiłam przez jedną z moich ulubionych piosenek X Ambassadors "Unsteady". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest ona jedną z przewodnich w w.w. filmie. Ostrzeżenie! Jeśli macie "doła" proszę, nie oglądajcie, bo popadniecie w jeszcze większy smutek. Może przejdę do opisu: "Louisa "Lou" Clark (Emilia Clarke) mieszka w niewielkim angielskim miasteczku i nie wie jeszcze, co zrobić ze swoim życiem. Ekscentryczna 26-latka próbuje sił w wielu dziedzinach, by pomóc swej rodzinie związać koniec z końcem. Zostaje opiekunką Willa Traynora (Sam Claflin), młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat. Niegdyś pełen energii, dziś cyniczny do szpiku kości Will wyzbył się już wszelkiej nadziei na szczęście. Dziewczyna postanawia pokazać mu, że jest jeszcze inna droga... "

#2 reż. Nick Cassavetes "Pamiętnik" (2004)
Książka przeczytana, film obejrzany. Historia, która przywraca nadzieje. Pocieszy, wzruszy, ale też wprowadzi w nastrój głębokiego zastanowienia i mnóstwa przemyśleń. Bardzo łatwo przychodzi mi utożsamianie się z bohaterami. Kto nie oglądał, niech szybko nadrobi braki. Żeby było bez spoilerów, przedstawiam krótki opis: "Stary mężczyzna czyta chorej na Alzheimera kobiecie pamiętnik opisujący historię miłości dziewczyny z zamożnego domu i ubogiego pracownika tartaku."

#3 reż. Randal Kleiser "Grease" (1978)
Nie byłabym sobą, gdybym zapomniała o takim klasyku! Niczym "Dirty Dancing" powinien znaleźć się na liście obowiązkowych filmów. Film jest o wiele lat starszy ode mnie, ale przesłanie jest ponadczasowe. Dodatkowo można się przy nim świetnie bawić, choć niektóre momenty są dla mnie już za bardzo musicalowe. Mimo to "Grease" wpisuje się na moją top listę! W skrócie: "Sandy i Danny zakochują się podczas wakacji. Wkrótce odkrywają, że trafili do tej samej szkoły, przez co ich letnia miłość zostaje wystawiona na próbę."

To już koniec moich wypocin na ten temat. Nie wiem, czym jest to spowodowane, ale uwielbiam smutne i przygnębiające, wręcz depresyjne filmy na jesienne wieczory. Lubię czasami sobie popłakać w zaciszu własnego pokoju, okryta ciepłym kocykiem.. z kieliszkiem wina kubkiem herbaty w dłoni ;) A Wy jak spędzacie jesienno-zimowe wieczory? :)  

*żródła zdjęć:

You May Also Like

2 komentarzy

  1. Uwielbiam powracać do filmów z przełomu lat 70/80, dlatego wspomniany przez Ciebie wyżej Grease będę musiał jak najszybciej obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Bardzo mi miło, że dotrwałeś/łaś do końca postu i chcesz wyrazić swoją opinię na ten temat :) Dziękuję i życzę miłej dalszej podróży po moim blogu! :)