Cześć! Dziś przychodzę do Was z podkładem - ale jestem konkretna, nie owijam dziś w bawełnę, tylko od razu mówię o co mi chodzi ;D Otóż na dzisiejszym celowniku wylądował podkład Wibo Royal Skin! Musicie wiedzieć, że na tą chwilę nie jestem zwolenniczką podkładów, zdecydowanie bardziej doceniam kremy BB bo nie są aż tak zapychające, ale.. zobaczmy, jak ta opinia potoczy się dalej ;)
Odcień, na który się zdecydowałam to 02 Ivory - jest delikatnie ciemniejszy od mojej skóry, ale przy dobrej aplikacji ładnie się z nią prezentuje. Tu od razu wspomnę o minusie - mała gama kolorów. Dodatkowo wiele z nich wpada w różowe tony, a w drogeriach często dostępne są jedynie 3 z 5 dostępnych odcieni.
Co mówi o nim producent widzicie na powyższym zdjęciu. Natomiast co do składu:
"Aqua, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/ Methylpentadecene, Glycerin, Dipropylene Glycol, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Sorbitan Isostearate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, C15-19 Alkane, Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Sodium Chloride, Phenyl Trimethicone, Tribehenin, Polymethylsilsesquioxane, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Methicone, Dimethicone Crosspolymer, Parfum, PEG-10 Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Prunus Persica Kernel Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Alumina, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Zinc PCA, Talc, Glucose, Salix Alba Bark Extract, BHT, Lactic Acid, Benzyl Alcohol, [+/-]: CI 77891, CI 77891 [nano], CI 77492, CI 77491, CI 77499."
Podkład wyposażony jest w pompkę widoczną na zdjęciu. Aktualnie działa bez zarzutu, na pokrycie całej twarzy używam 3 pompek. Moim zdaniem jest to dobry wynik, bo podkładu jakby nie ubywa.. choć może być to złudzenie ze względu na szklaną buteleczkę, na której brzegach pewnie się cwaniak osadził ;) Minusem będzie fakt, że niemożliwe jest zużycie go do końca - szkła nie rozetniemy, nie wytrzepiemy ani nie wyciśniemy z niego "ostatnich potów" :(
Podkład ładnie stapia się ze skórą, a w dodatku (moim zdaniem) pięknie pachnie świeżością!
Krycie nie powala. To, co możemy zauważyć to rozświetlenie i wyrównanie kolorytu. Natomiast warto nadmienić, że nie przykładam się do tworzenia maksymalnego krycia - spokojnie możemy je budować tym podkładem. Ja tego nie robię, bo lubię bardziej naturalny efekt, więc mnie to odpowiada. Dodatkowo skóra po nim jest aksamitna w dotyku, a przede wszystkim nawilżona. Pożegnałam suche skórki w okolicach nosa. Słowem: podkład jest skierowany tylko i wyłącznie do cery suchej! Mieszańce czy cery tłuste mogą omijać go szerokim łukiem, bo nie powstrzymają świecenia i nadmiaru sebum.
Zapomniałabym wspomnieć! Jeszcze duży ukłon za filtr SPF 27!! Jestem ciekawa, co Wy o nim sądzicie? Piszcie w komentarzach! :)